środa, 10 grudnia 2008

Prawdziwy Młyn - czyli słów kilka o kabarecie




Kabaret, kabaret...no i po kabarecie. Zapowiadało się tak pięknie, bo to królewski, bo profesjonalny, bo to kabaret. Wyszło... tak, z pewnością dobrze napisane - po prostu "wyszło".

Zanim otrzymałam zaproszenie od reżysera, po cichu liczyłam na odrobinę gry aktorskiej, liczyłam na odrobinę przepychu i humoru. Liczyłam. Miałam nadzieję na "powalenie" na kolana. Czułam zazdrość ;)

Kiedy przebrnęłam przez 40 minut...problemów ze streamem, aktorki nie wyrezzowane, nie skoordynowane podrygi taneczne, doszłam do wniosku, że jest mi przykro. Przykro, że tak to się wszystko sypnęło. Obiecałam sobie, że sama siebie zbanuje, jeśli kiedyś wpadnę na taki pomysł. Takiego kabaretu.

Duże brawa dla kreatorów kostiumów. Totalnie boskie. Naprawdę totalnie boskie.

Na koniec tych gorzkich słów, złoże wielki pokłon w stronę wszystkich aktorów. Podziwiam Was za odwagę. Bravo. I są to zupełnie szczere słowa.

Jantarka B.

wtorek, 25 listopada 2008

Repertuar XI/XII 2008

28.11 - g.22.00 - ALICJA

05.12 - g.22.00- ALICJA [dzień i godz. może ulec zmianie]

12.12 - g.22.00- ALICJA

19.12 - g.22.00- ALICJA

29.12 - PREMIERA - nowego przedstawienia

Przed każdym przedstawieniem "ALICJI", dla "umielenia" czasu oczekiwania na uporanie się z problemami technicznymi zespołu teatralnego, przed Państwem wystąpi zespół taneczny - Dance Witch Project :)

Z przyjemnością zapraszamy wszystkich wielbicieli "gęsiej skórki" i zjeżonych na karku włosów do spedzenia z nami uroczej nocy z opowiadaniami grozy :)

SOBOTA - 29.11.2008 godz.23.00

Zapowiada się mrocznie...

...Ona przystanęła. Poczuła silne stężenie TEJ woni. Zatrzymała wzrok na siedzącym na ganku człowieku.
- przyszłaś szmato -wymamrotał pod nosem, jednoczesnie skubiąc palcami sumiaste wąsisko.
- jestem - wycharczała - jestem po Ciebie - jej szkliste oczodoły rozbłysły błękitnym ogniem.
- nie weźmiesz mnie -odbąknął - nie po mnie przyszłaś! - po ciebie Drwalu, Ty wiesz, że po Ciebie - Znów wyraźniej poczuła tą woń, mocną intensywną, woń końca.
- czego chcesz ? - chyba się wystraszył.
- Ja nie chcę, Ja sobie biorę - bezszelestnym gestem wyciągnęła zza pazuchy, wielki biały kawał papieru. Szybkim ruchem przystawiła mu go przed oczy - widzisz, to Twoje dane: Kazimierz Drwal...

Zapraszamy...adres znasz... nie czekaj...zacznij sie bać już dzisiaj ;)

Dance Witch Project


stalo się to co dawno mialo się stać. Tańczymy !!!. My wiedźmy tańczymy :D.

Po niedawnych porządkach w zespole Teatru Morfina, do grupy przylączylo się kilka szalonych,uroczych,niesamowicie sexownych, kreatywnych duszyczek. W ciągu jednej zaledwie chwili powstal zespól taneczny... nie kochani,to nie jest taki zespol do jakich pzywykliscie, to nie jest zespol jakich pelno w calej naszej SL-owej bajecznej krainie... to jest zespol wyjatkowo magiczny,wyjatkowo utalentowany,wyjatkowo sexowny i wyjatkowo mocno powalający z nóg.

Zdając sobie sprawę z nudy jaką jest oczekiwanie, aż grupa teatralna upora sie z problemami technicznymi, majac swiadomosć,ze oczekiwanie może być nużące i irytujące... wlasnie dlatego...Nasze Wspaniale Dziewczyny... będą umilać Wam czas oczekiwania na upragniony wystep :)

Uwierzcie... ten widok Was powali :)

ps. nie zapominajmy,ze do wszystkiego nalezy podchodzic z odpowiednim dystansem :)

Po premierowe refleksje...:)











Moi drodzy!!!

W imieniu gospodarzy Morfiny i całego zespołu, który wczoraj miał zaszczyt bawić Was naszym przedstawieniem chciałbym podziękować wszystkim, którzy poświęcili chwilę i zaszczycili nas swoją obecnością. Mam nadzieję, że dla tych którzy widzieli naszą Alicję nie był to czas zmarnowany, a wręcz przeciwnie - był okazją do przeżycia czegoś nie tylko miłego, ale i ciekawego i pobudzającego do refleksji.

Przygotowania do spektaklu trwały blisko dwa miesiące. W tym czasie powstały cudowne kostiumy (nad którymi pracowały dzielnie Jantarka, Lilika i Fluralina), fantazyjne i doskonałe dekoracje (wykonane w pocie czoła przez Fluralinę i Aligatorka), powstał sam tekst sztuki, zgrał się zespół aktorski, wykreowały osobowości sceniczne. Nie obyło się również bez problemów technicznych, mamy jednak nadzieję, że nie zakłóciło to Wam odbioru naszego spektaklu.

Tych, którym warunki lub czas nie pozwoliły na obejrzenie naszej premiery oraz tych, którzy chcieliby jeszcze raz obejrzeć nasz spektakl informujemy, że kolejne spektakle będą odbywały się przez jakiś czas w kolejne piątki O szczegółach będziemy oczywiście informować na forum.

"Alicja"



Zespół pierwszego i najstarszego polskiego teatru w Second Life - Morfiny, ma zaszczyt zaprosić, na przedstawienie pt.; "Alicja" na bazie powieści Lewisa Carrolla, premiera którego odbędzie się 22.11.2008 o godz. 22.11 [czasu polskiego].

*******
Alicja, spędzając leniwie czas ze swoją siostrą, widzi Białego Królika w ubraniu, niosącego zegarek kieszonkowy. Podąża za nim w głąb króliczej nory i spada...

Nie nie nie... Ta Alicja nie spada w króliczą norkę, nie ląduje bezpiecznie na jej dnie.
Nasza Alicja to pełnoletnia dziewczyna, której świat zawalił się po pożarze w domu rodzinnym. Po nieudanej próbie samobójczej Alicja budzi się w szpitalu psychiatrycznym. Budzi się? Czy aby na pewno? Świat w który Cię zabierze, pełen jest mroku, zła, strachu i...

Dlaczego warto przyjść na "Alicję" ?
Dlatego, ze to nie jest opowieść dla grzecznych dzieci, ale też nie jest to sztuka dla grzecznych dorosłych.
Dlatego, że nie znajdziesz takiego drugiego miejsca, dlatego że nigdzie nie zobaczysz tego co my Tobie pokażemy.
Dlatego, że każdy znajdzie w tej opowieści coś ze swojego życia i coś z siebie.
Dlatego, że nigdzie nie zobaczysz drugiej takiej scenografii...

Nie bój się! ;) ----> zaryzykuj. My stawiamy ^^


*******

Obsada:
ALICJA - Jantarka Balczo-Inglewood
SZURNIETY KRÓLIK - Adamus Inglewood
USMIECHNIETY KOT - Beata Xue
KRÓLOWA - Lilika Arado
KAPELUSZNIK - Simon Zukerman
ROBAL - Karol Bravehart
KAT - Marita Karu

Reżyseria: Fluralina Meili oraz Zespół Morfiny
Scenariusz: Adamus Inglewood
Scenografia: Fluralina Meili; Aligatorek Furse
Muzyka (wybór): Adamus Inglewood

Informacje techniczne:
Uprzejmie prosimy o przybycie na premierę w jak najmniej primowych obiektach [ubrania, wlosy, buty itd...]. Najlepiej bez skryptów. Chcemy uniknąć lagów, a tym samym zapewnić wszystkim komfort odbioru.
Sugerujemy przybycie 5 minut przed rozpoczęciem sztuki, w celu wyregulowania głośności głosów aktorów oraz muzyki, która będzie towarzyszyła naszemu spektaklowi.
Informujemy również, że ilość miejsc w teatrze i na landzie Morfiny
jest ograniczona mogą więc wystąpić problemy z dostępem do landu Morfiny w
przypadku spóźnienia.
Podczas przedstawienia, prosimy o nie używanie gestur, oraz nie prowadzenie
rozmów głosowych.


Zapraszamy - Zespół Morfiny

czwartek, 6 listopada 2008

Witamy w Teatrze...

Jantarka siedziała nieruchomo, z zastygłym na twarzy uśmiechem podziwiając dzieło stworzenia. Głowę wspartą na ramieniu Adamusa przechyliła tak aby lepiej widzieć z góry wolno sączącą się z obciętej głowy krew.
Jej wzrok przebijając się przez mrok wychwytywał z oddali tak znajome i bliskie koszmary wirtualnej rzeczywistości. Wisielec na pobliskiej szubienicy beztrosko wskazywał drogę pierwszym odważnym przybyszom, którzy nie przelękli się mrocznych głosów dobiegających zza bramy naszego królestwa.
„O naiwni!” – pomyślała – „Nie wiedzą co czynią, odtąd już nic przecież nie będzie takie samo”. Spojrzała na zachód gdzie dostrzegła ogień wydobywający się z mroku krematoryjnego pieca, obok którego na stole sekcyjnym spoczywały nieco już nieświeże zwłoki, istniejące już tylko po to aby za chwilę podzielić los innych nieszczęśników – wpierw lądując w olbrzymiej lodówce, a następnie podsycając ogień. Wieczny ogień.
W blasku ukrytego w cieniu gór ogniska ukazały się powoli dwie znajome sylwetki To Fluralina i Aligatorek po ukończonej pracy z lubością cieszyli się swoją cichą obecnością. Tuż obok Lilika pieczołowicie poprawiała poduszki w uroczym zakątku dla zakochanych. Na twarzy Jantarki pojawił się czuły uśmiech… „Kochani bez Was nie byłoby niczego” – pomyślała. Kątem oka zauważyła że Adamus również uśmiecha się patrząc w stronę pozostałych gospodarzy tego miejsca.Z wiszącego nieopodal na drzewie worka wydobył się cichy jęk…„Pewnie muchy nie dają mu spokoju” przemknęło przez myśl Jantarki. Na samym dole w olbrzymiej kałuży krwi spoczywały nabite na pal ciała tych,którzy odważyli się wejść tu bez wiedzy gospodarzy. „Jeszcze chwila i trzeba będzie ich pochować, zapaszek nas wykończy” – Janeczka z czułością
spojrzała na stary cmentarny parkan za którym para szkieletów wciąż podawała sobie czarną różę. „To miłość…”
Dłoń Jantarki niepostrzeżenie przesunęła się w stronę dłoni Adamusa i przez chwilę opuszki ich palców dotykały się lekko, aby po chwili całe dłonie spleść w mocnym pewnym uścisku.
„Popatrz” – zachrypnięty głos Adama wyrwał ją z błogiej kontemplacji. Spojrzała w kierunku który jej wskazał nieznacznym ruchem głowy, a jej oczom ukazał się widok zapierający dech w piersiach. Ogromny stary budynek, mrocznie skąpany w świetle purpurowego księżyca. Centrum naszego małego świata. „To nasze serce” – wyszeptał z dumą – „To Morfina!” Oczy Jantarki zapłonęły mrocznym blaskiem.