No i stało się, po raz czwarty w historii Morfiny, a po raz pierwszy na nowym landzie spotkaliśmy się przy ognisku, żeby posłuchać mrocznych wizji horroromaniaków. Morfinowym zwyczajem postanowiliśmy po raz kolejny udowadniać Wam, że Polacy nie gęsi i swój horror mają i to wcale nie gorszy niźli Amerykanie, czy inne Japończyki. Ba! Miejscami nawet lepszy bo czyż nie jest straszniejszy zwyrodniały stróż nocny z sąsiedztwa od jakiegoś mitycznego Jasona znad amerykańskiego jeziora tysiące kilometrów stąd?
W każdym razie tego wieczora przy ognisku zgromadziło się w sumie około 30 spragnionych krwi i emocji avatarów - czy ich żądza została zaspokojona? A o tym musicie zapytać ich sami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz