Kolejny koncert za nami. Było bajkowo. W pięknym otoczeniu specjalnie przygotowanym na koncert w okolicach klubu Smelly Cat tym razem swoją muzyką i boskim brzmieniem pianina uraczył nas muzyk z Buenos Aires - Winters Kanto. NIe dało się stać spokojnie, nogi same rwały się do tańca, a na ustach pojawiał się co chwilę uśmiech.
Koncert to inny niż zwykle. Ciepły, delikatny, ale porywający zarazem. Co ciekawe Winters pojawił się w Morfinie w zastępstwie chorej Haruno i okazało się, że i tym razem dzięki naszej nieocenionej Aelle - której udało się odnaleźć naszego muzyka - zastępstwo wcale nie oznacza gorszego poziomu muzycznego i w SL można czasem upolować prawdziwe muzyczne talenty :)
Koniec gadania - czas na zdjęcia - znajdziesz tam siebie? :)
Kobaltowy sweterek z pęknięciem
4 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz